4 października 2016

Zakończenie... albo i nie?

[Aktualizacja: 23.02.17]

Tu było moje marudzenie dotyczące tego, że nie potrafię już pisać tego opowiadania. I to wciąż jest prawda, niestety. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, bym zaczęła pisać coś nowego. Tak jak obiecałam - nie wrzucę niczego, co nie będzie skończone. Po prostu nie i koniec. Nie chcę niczego zostawiać napisanego do połowy, bo frustruje mnie to równie mocno co Was.

Dlaczego więc znowu tu jestem? Bo mam jeden taki projekt, którym chciałabym się podzielić. Nie jest jeszcze napisany do końca, ale jestem dobrej myśli i wierzę, że za jakiś czas będzie! Obecnie liczy sobie 53 tys. wyrazów i trudno powiedzieć, jak długi wyjdzie. Biorąc pod uwagę, że planowo miał mieć nie więcej niż 10 tys., to no... Zresztą nieważne, bo ja nie o tym miałam pisać.

A na zachętę (przede wszystkim dla mnie) na blogu pojawił się nowy szablon autorstwa... mojego. Biorąc pod uwagę, że jeszcze do niedawna nie potrafiłam obsługiwać żadnego programu graficznego z wyjątkiem Painta, to jest to istne dzieło sztuki. No, a skoro szablon już jest, to jak to tak, żeby na bloga teraz niczego nie wrzucić? Lecę więc pisać, żeby tym razem nikogo już nie zawieść! Chyba, że jakością wrzucanego tekstu...

Podsumowując: cześć, jeszcze tu wrócę!

14 komentarzy:

  1. Cześć! To tak na dobry początek :) To co do tej pory pisałaś było dobre i intrygujące, pomimo że wielkiej akcji nie było prócz kilka momentów. Masz talent do pisania, to na pewno i jeśli masz pomysł to go pisz jak masz chwie. Nie ważne czy w pociągu, na spotkuniu czy w odpoczynku - pisz gdzie kolwiek, na telefonie, na komputerze czy na kartce. Bo taki talent nie tylko możesz wykorzystać na tym paringu ale też na swoim wymyślonym. Dlatego życzę Ci powodzenia i pozdrawiam. Trzymaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! To tak na dobry początek :) To co do tej pory pisałaś było dobre i intrygujące, pomimo że wielkiej akcji nie było prócz kilka momentów. Masz talent do pisania, to na pewno i jeśli masz pomysł to go pisz jak masz chwie. Nie ważne czy w pociągu, na spotkuniu czy w odpoczynku - pisz gdzie kolwiek, na telefonie, na komputerze czy na kartce. Bo taki talent nie tylko możesz wykorzystać na tym paringu ale też na swoim wymyślonym. Dlatego życzę Ci powodzenia i pozdrawiam. Trzymaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :-) z pisaniem się akurat nie rozstaję, chyba już nawet nie potrafiłbym bez niego żyć ;p
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Powiedz chociaż tak skrótowo, o co chodziło z tym oskarżeniem Saska o gwałt, bo mi nie daje spokoju, kto go w to wkopał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, miałam kilka koncepcji i jeszcze nie byłam pewna, którą z nich wybiorę. Najbardziej prawdopodobne było to, że wrobiła go w to dziewczyna, którą poznał na terapii. Spotykali się jakiś czas, raczej na przyjacielskim gruncie i było miło, do czasu, kiedy jej stan się nie pogorszył. I tutaj też miałam kilka pomysłów :P

      Usuń
  4. Każdemu się czasem tak zdarza.
    Ja przez trzy lata miałem zawiechę, porzucając przy tym wszystkie moje historie. Niestety nie miałem na tyle jaj, by napisać takiego posta jak Ty tutaj. Mam nadzieję, że przez to przejdziesz i że na prawdę usłyszymy o Tobie ;)
    Jakbyś miała ochotę, to wpadnij do mnie
    www.opodandy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to nie jest pierwszy blog, którego nie potrafię skończyć xD w 2008 roku porzuciłam go bez słowa, tym razem informuję, więc kto wie, może za trzecim razem uda mi się doprowadzić historię do końca :D
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Hej,
    autorko, cóż mam tutaj zaległości w czytaniu w kilku ostatnich rozdziałach, ale nadrobię to w najbliższym czasie, ta informacja mnie bardzo zasmuciła, bo naprawdę wspaniale piszesz, chociaż mam nadzieję, że jednak za jakiś czas tutaj powrócisz, czy to do opowiadania, czy do tego tekst "jakie wariactwa", który bardzo mi się podobał...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. No to szkoda strasznie!
    Wracam sobie do pisania, do blogów, które lubiłam czytać, i co widzę?
    Ech, rozumiem Cię, rozumiem powody, ale jednak to wielka strata dla fandomu :(. Mam nadzieję, że jednak wrócisz ^^. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-)
      Niewykluczone, że faktycznie wrócę, ale póki co nie chcę robić nadziei ewentualnym czytelnikom. Pamiętam, jak mnie zawsze irytowało, kiedy autor znikał na pół roku, wstawiał posta, że wszystko w porządku i wraca do pisania, a potem znowu nie było go kilka miesięcy. Chyba wolę zrobić miłą niespodziankę i wrócić za jakiś czas z już gotowym tekstem, niż trzymać kogokolwiek w niepewności :-). Jak będzie? Nie wiem. Coś tam mi się na dysku tworzy, ale nie dodam ani rozdziału, póki tego faktycznie nie skończę ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Pomyślałbyś kiedyś, że tak się to wszystko ułoży?
    Ja nie.
    Nigdy.
    Może po prostu nie dopuszczałam do siebie tej myśli.
    Nie sądziłam, że jest do tego zdolny.
    Nie sądziłam, że jest na tyle silny.
    Myślisz, że chciał Ci odpłacić, za to, że kiedyś też to zrobiłeś?
    Nie sądziłam, że da mu radę.
    Mord za mord.
    Teraz już jesteśmy straceni.
    Tobirama?
    Proszę Cię, powiedz coś . .


    Zapraszam na http://different-konoha.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja nienawidzę zaśmiecania spoko blogów reklamą!!
    I.S.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    ta informacja (oczywiście o ewentualnym powrocie) bardzo mnie cieszy... choć wciąż mam zaległości to będę zaglądać i czekać na nowy tekst... a wygląg bloga, super Ci to wyszło...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń